Cześć! Bardzo się cieszę, że się tutaj spotykamy, na mojej stronie i na moim blogu. Tak się składa, że ten wpis jest pierwszym jaki przygotowałam i od razu postanowiłam, że podzielę się z Tobą na wstępie tym, co w tłumaczeniach uwielbiam najbardziej czyli tłumaczeniem ustnym. Jeśli jeszcze dodatkowo jest ono możliwością do poznawania inspirujących osób, daje możliwość uczestniczenia we wspaniałych wydarzeniach i wzbogaca mój warsztat, to mam już kombinację idealną.
Tak właśnie było na evencie Hair Affair marki Montibello, który zorganizowany został w hotelu Andels w Łodzi w 2016r. Tak, wiem, wiem… dosyć dawno temu, ale sam event był bardzo ciekawy, a dodatkowo odbył się w Łodzi, moim rodzinnym mieście. Dlatego co nieco o tym opowiem 🙂 Z samą marką Montibello współpracuję już od 2010r. i zdążyłam już poznać fryzjerski warsztat na tyle, że sami hiszpańscy styliści śmieją się, że spokojnie mogłabym już otworzyć swój własny salon 🙂 Ja jednak pozostaję wierna tłumaczeniom … póki co;)
Montibello Hair Affair łączyło w sobie finał konkursu fryzjerskiego oraz pokaz najnowszej kolekcji jaką marka Montibello przygotowała na nadchodzący sezon. Kolekcja nosiła nazwę Pigments i przedstawiała trendy w koloryzacji i strzyżeniu jakie miały królować w najbliższych miesiącach. Do Łodzi przyjechało trzech hiszpańskich stylistów marki Montibello: Yolanda, Jordi i Jorge. I być może myślisz: a jaka w tym całym fryzjerskim zamieszaniu była twoja rola jako tłumacza Sabino? Otoż niezwykle istotna;)
Bo choć już sama obecność i obserwowanie pracy hiszpańskich specjalistów było dla publiczności niezmiernie ciekawe, to przecież bez tłumaczenia ich słów, opisów szczegółów ich pracy, każdego kroku wykonywanych strzyżeń i koloryzacji, obecni goście nie zrozumięliby zbyt wiele. W tym przypadku moje zadanie mogłoby wydawać się wymagające czy nawet trudne z kilku powodów. Po pierwsze, wystąpienie publiczne na scenie, w świetle reflektorów może stanowić nie lada wyzwanie dla niejednego tłumacza. Po drugie, na scenie tłumaczyłam trzy osoby. To oczywiście zdarza się w wielu sytuacjach i na licznych spotkaniach, podczas których tłumaczę, ale sama scena oraz fakt, że każda z tłumaczonych osób mówi do mikrofonu, więc ich głos wydobywa się z głośników skierowanych przecież nie do mnie lecz ku publiczności.. to wszystko sprawia, że często trzeba gonić mówiącego i jego głos. I w końcu po trzecie, język fryzjerski. Jak każdy język specjalistyczny wymaga przygotowania i wzbogacania warsztatu tłumacza, by sprawnie poruszać się w fachowej nomenklaturze. Ja jednak, jak wspomniałam na początku, ustne tłumaczenia uwielbiam, podczas publicznych czy scenicznych wystąpień czuję się jak ryba w wodzie a przez te lata współpracy z Montibello i Jordim, świat fryzjerski również skradł moje serce. Może salonu fryzjerskiego na razie nie otworzę, ale zawsze z wielką przyjemnością tłumaczę takie wydarzenia i wszelkie szkolenia jakie organizowane są w Polsce przez Montibello. A tych już również przeżyłam co nie miara, ale pozostawię tą opowieść na kolejny wpis;)
A ty jak się czujesz w takich scenicznych sytuacjach? Twój świat czy zupełnie przeciwnie?
Dziś przychodzę do Was z wyjaśnieniem mojego chleba powszedniego czyli o co tak naprawdę chodzi w tym tłumaczeniu poświadczonym.. uwierzytelnionym… przysięgłym? No właśnie. Już samo określenie tego rodzaju przekładu jest różnorodne, a dotyczy tak naprawdę tego samego. Zarówno tłumaczenie poświadczone, przysięgłe jak i uwierzytelnione są terminami jakie stosowane są zamiennie i wszystkie są poprawne. Należy jedynie podkreślić, że termin „tłumaczenie przysięgłe” jest terminem potocznym pochodzącym po prostu od nazwy naszego zawodu.
No dobrze, ale czym cechuje się takie tłumaczenie poświadczone?
Otóż jak podaje blog (link) jest to szczególny rodzaj przekładu, który może być sporządzony tylko i wyłącznie przez uprawnioną do tego osobę wykonującą zawód tłumacza przysięgłego – zaprzysiężoną, wiarygodną i kompetentną pod względem merytorycznym i językowym. Tłumaczenie poświadczone dotyczy wszelkiego rodzaju dokumentów w formie pisemnej, ale może także być wykonywane w formie ustnej np. u notariusza, w sądzie lub przed innymi organami administracji państwowej. Tłumaczenie poświadczone pisemne wyróżnia wiele elementów. Każde tłumaczenie poświadczone opatrzone jest pieczęcią oraz podpisem tłumacza, nadaje mu się numer i zakończone jest formułą poświadczającą potwierdzającą zgodność tłumaczenia z przedstawionym dokumentem. W takim przekładzie występują również uwagi tłumacza, które opisują pojawiające się na dokumencie pieczęcie i podpisy, wyjaśniają skróty, nazwy urzędów itp.
A kiedy dokument wymaga tłumaczenia poświadczonego?
Takie tłumaczenie wymagane jest podczas przekładu oficjalnych dokumentów, posiadających moc prawną, które chcemy przedłożyć w instytucjach państwowych, takich jak sądy, urząd miasta bądź urząd stanu cywilnego. W przeciwieństwie do tłumaczenia zwykłego, uwierzytelnione zyskuje również swoistą moc prawną. Dokumenty, których tłumaczenie wymaga poświadczenia to między innymi: akt urodzenia, akt małżeństwa, akt zgonu, testament, akty notarialne, pełnomocnictwa, dokumenty rejestracyjne pojazdów, świadectwa szkolne, dyplomy ukończenia szkół wyższych oraz kursów, świadectwa pracy, dowód osobisty, prawo jazdy, dokumenty finansowe, polisy ubezpieczeniowe, dokumentacja medyczna, zwolnienia lekarskie, umowy o pracę i wiele innych.
Wszystko jasne! A co w takim razie z tłumaczeniami ustnymi, które wymagają obecności tłumacza przysięgłego?
Klienci indywidualni lub kancelarie czy biura tłumaczeń najczęściej poszukują tłumacza przysięgłego do czynności notarialnych. Wówczas istotą naszej pracy jest towarzyszenie przy podpisywaniu wszelkiego rodzaju aktów notarialnych gdy jedna ze stron nie zna języka polskiego i zazwyczaj nie jest obywatelem Polski. Innym przykładem poświadczonego tłumaczenia ustnego, swoją drogą niezwykle przyjemnym, jest tłumaczenie podczas ceremonii zawarcia związku małżeńskiego przez obcokrajowca z osobą będącą obywatelem Polski, lub przy czynnościach poprzedzających samą ceremonię czyli przy załatwianiu różnego rodzaju formalności w urzędzie tuż przed ślubem. Tłumaczenia ustne są również zlecane tłumaczom przysięgłym przez organy administracji państwowej takie jak sądy, prokuratura, policja, straż graniczna. Wówczas należy pamiętać, że tłumacz zobowiązany jest do zachowania poufności tłumaczonych treści oraz jako osoba zaufania publicznego bierze pełną odpowiedzialność za wykonany przekład. W przypadku tłumaczeń ustnych tłumacz nie używa swojej pieczęci, lecz jedynie składa podpis na dokumentach lub w obecności urzędnika poświadcza treść podpisywanych i składanych pism.
To jak to jest z tym tłumaczem przysięgłym? Kto to i jak można nim zostać?
Tłumacz przysięgły to profesja, z którą wiążą się cechy, takie jak profesjonalizm, samodzielność, poufność, wysokie kwalifikacje etyczne oraz posiadanie wyższego wykształcenia. Od wiedzy, umiejętności oraz doświadczenia osoby pracującej w zawodzie tłumacza przysięgłego zależy prawidłowy przekład ważnych pism urzędowych. Szczegółowe zasady, obowiązki i wymagania dotyczące zawodu tłumacza przysięgłego określa ustawa z dnia 25 listopada 2004 r. o zawodzie tłumacza przysięgłego.
Kto może zostać tłumaczem przysięgłym? Aby móc dokonywać tłumaczeń poświadczonych, nie wystarczy doskonała znajomość języka obcego. Aby zostać tłumaczem przysięgłym, należy spełnić szereg kryteriów. Tłumaczem przysięgłym języka obcego mogą zostać osoby, które posiadają wykształcenie wyższe oraz tytuł magistra a także mają pełną zdolność do czynności prawnych oraz nie są osobami karanymi za przestępstwa umyślne. Kolejnym wymogiem jest zdanie egzaminu na tłumacza przysięgłego. Sam egzamin jest bardzo wymagający i składa się z dwóch etapów, pisemnego i ustnego. Pozytywny wynik egzaminu, poza wielką radością zdającego, kieruje nas także do kolejnego kroku, złożenia przysięgi i zaprzysiężenia na tłumacza przysięgłego przez Ministra Sprawiedliwości. Zostaje nam nadany numer uprawnień oraz zostajemy wpisani na listę osób, które mogą wykonywać tłumaczenia poświadczone. Następnie otrzymujemy pieczęć z Mennicy Polskiej, na której widnieje nasze imię i nazwisko, numer uprawnień oraz język tłumaczeń w jakim się specjalizujemy. Pozostaje już tylko wybrać kolor tuszu do pieczęci i…. cały świat dokumentów, aktów notarialnych, pism urzędowych, rozpraw sądowych i wiele, wiele innych stoi przed nami otworem. Od nas samych zależy jak pokierujemy możliwościami jakie daje nam uzyskanie uprawnień do wykonywania zawodu tłumacz przysięgłego.
Na zakończenie, dla wytrwałych, przemycę nieco prywaty. Już jak byłam nastolatką wiedziałam, że moje życie będzie związane z językami obcymi. Na początku była ogromna miłość do francuskiego i klasa dwujęzyczna w XIII LO, co oznaczało 5 lat z francuskim, po francusku i o francuskim. Nawet w wielkiej miłości potrzebujemy czasem trochę oddechu. Dlatego po pierwszym roku studiów w Łodzi – znów z językiem francuskim – zdecydowałam się na separację i wyjechałam na studia na UAM, do Poznania, na filologię hiszpańską. Wybrałam język pokrewny.. bliski, ale na Boga! w końcu inny! Od samego początku wiedziałam, że specjalizacją jaką wybiorę będzie językoznawstwo i translatoryka. Chciałam być tłumaczem i marzyłam o zostaniu tłumaczem przysięgłym. Jak tylko zaczęłam zdobywać doświadczenie w tłumaczeniach i zapoznałam się z wymogami egzaminu, wiedziałam, że mimo tytułu magistra filologii hiszpańskiej nie mogę podejść do egzaminu „z marszu”, bo po prostu nie zdam. Wiele lat i zawirowań zawodowych zajęło mi podjęcie próby, ale jak już wiedziałam, że jako doświadczony tłumacz ustny opanuję emocje, a jako doświadczony tłumacz pisemny rzetelnie wykonam samo tłumaczenie, jedynym co mi pozostało to przygotować się merytorycznie i warsztatowo z zakresu terminologii stosowanej w pismach urzędowych, języka prawnego oraz prawniczego, wymogów formalnych tłumaczeń, poznać systemy prawne Polski i Hiszpanii, nauczyć się formuł poświadczających i wiele, wiele innych…. Ufffff! Było sporo przygotowań, ale rok studiów podyplomowych wspaniale przygotowujących do tego egzaminu plus zapewne pewna doza indywidualnych predyspozycji i mam to! Udało się! Zdałam za pierwszym razem. Byłam szczęśliwa i dumna zarazem.
Był to duży wysiłek, poświęcenie czasu mojego, ale i całej mojej rodziny i bardzo im za całe okazane mi wsparcie i zrozumienie dziękuję. Dzieki temu wysiłkowi jestem dziś w tym miejscu i każdego dnia poszerzam wiedzę, mam nowe wyzwania i doskonalę się i jako tłumacz i jako człowiek.